poniedziałek, 28 grudnia 2009

2009


Pomału mija ten czas, kiedy nocą budzą mnie ciche stuknięcia a potem dyskretne turkotanie nietłukącej bombki toczonej aksamitną łapką po panelach.
To taki czas, kiedy najsmaczniejsza woda jest w choinkowym stojaku, kiedy wszyscy są w domu i zawsze jest się do kogo przytulić, a porcje żywnościowe nie są wydzielane zbyt restrykcyjnie i często trafiają się nieoczekiwane a smakowite skrawki.
Mija kolejny rok trwania hodowli Scardinius.
To był dobry rok.
Na 'stanie' mamy 3 kotki hodowlane i 2 kastratki.
Wszystkie zdrowe i zadowolone z życia.
W naszej hodowli w 2009 roku na świat przyszły 2 mioty, łącznie 13 pięknych kociaków.
Nikt nie chorował, nikogo nie straciliśmy, wszystko szło dość gładko i zazwyczaj zgodnie z planem.
Rzadko tak się zdarza, więc mam powody do zadowolenia.
A na sam swój koniec, w ramach gwiazdkowego prezentu rok 2009 dołączył do naszego stadka kolejnego pięknego, długo oczekiwanego kota.
Nieoczekiwanym, ale miłym bonusem było poznanie nowych, fantastycznych osób i powiększenie się grona osób, których mogę nazywać przyjaciółmi.
Nie wiem, co nam przyniesie rok nadchodzący, ale mam ogromną nadzieję, że będzie równie dobry jak ten, który właśnie mija.
Że będą fantastyczne wystawy, świetne oceny sędziowskie, może jakieś puchary, spotkania z przyjaciółmi, że urodzą się nowe, piękne kociaki, które znajdą opiekunów równie kochających, jak kociaki roku 2009.
Wiele mam oczekiwań, wiele nadziei i trochę obaw, bo nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć.
Ale optymistycznie patrzę w przyszłość, i tego właśnie życzę Wam wszystkim.
Optymistycznego roku 2010, spełnionych marzeń i wytyczenia nowych celów.
I każdemu ciepłego, mruczącego kota na kolanach.
Przynajmniej jednego.
Szczęśliwego Nowego Roku!

Brak komentarzy: