piątek, 17 kwietnia 2009

Długo i szczęśliwie.


Zakończyła się historia kolejnego miotu urodzonego w moim domu.
Miot M to był osobliwy miot, albowiem składał się z jednej sztuki kociaka. Kociak był jeden, ale pomysłów i energii miał przynajmniej za porządny, trzykotkowy miot, a może i trochę więcej.
Miot M podobał się wielu osobom, a że był rozpieszczonym do granic możliwości jedynakiem, miałam cichą nadzieję, że trafi do kogoś, kto będzie ze mną w ścisłym kontakcie. Będzie dzwonił i pisał, co u małego słychać. Będzie przysyłał fotki, a może czasem zaprosi na kawę.
Po miocie L poprzeczka była bardzo wysoko zawieszona, bo miot L w całości trafił w dobre i zaprzyjaźnione ręce. Do ludzi, którzy kochają, dopieszczają i zdają regularne raporty.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że obecna opiekunka miotu M jak najbardziej dała radę sprostać temu trudnemu zadaniu i jest wzorową Milusiopanią.
W miocie M podoba jej się wszystko, co jest miodem na moje nieco skołatane rozstaniem serce.
Krzepiąca jest świadomośc, że Aga i złotooki Milky Way są dla siebie stworzeni.
I naszła mnie taka refleksja, że jestem szczęściarą.
Moje kociaki mieszkają u dobrych ludzi, są zadbane i kochane.
I mam nadzieję, że już zawsze do takich ludzi nasze maluchy będą trafiać.
Że będzie jak w bajkach: długo i szczęśliwie.

A tak na marginesie; o ludziach, których poznałam dzięki kotom mogłabym dużo i długo. I pewnie kiedyś się zbiorę i napiszę. Bo jest o kim i o czym.
A tymczasem tą drogą pozdrawiam Was wszystkich gorąco. Nie będę wymieniać imion, bo Wy już dobrze wiecie, kogo mam na myśli ..... ;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oli ... Ty wiesz co ja tutaj piszę niewidzialnymi literami ...

...a Małe Złotookie Szczęście przesyła Ci buziaki z moich kolan...

Agam

Oana pisze...

Przeczytałam Twojego posta i... smutno mi się zrobiło.... że po kupieniu kotka z hodowli nie udało mi się nawiązać żadnej bliższej więzi z hodowcą... mam kotka czwarty miesiąc, mam tyle pytań... dlatego cieszę się, że poznałam Ciebie, Was na forum i mogę dowiadywać się jak umilać życie Korniszowi i sobie :)

Dziękuję, że jesteś i kochasz koty :)